Gdzie jest gajowy?

Orędzie nowego prezydenta przechodziłem w lesie. + 30. Na wszelki wypadek na wstępie wylałem na łeb pół butelki wody.:

p1

Podchodzi do mnie spacerowicz w moim wieku i pyta, czy może jestem gajowym. Bo on go pilnie potrzebuje. Ja – bejsbolówka, trampki, słuchawki w uszach, aparat w dłoni. Przez chwilę pożałowałem, że nie jestem tym gajowym i nie mogę sprawić człowiekowi przyjemności. Pytanie, gdzie jest gajowy w dniu zaprzysiężenia nowego prezydenta ma, oczywiście, dodatkową wymowę. Wyprowadzam go z błędu i przypominam, że gajowemu byłoby wstyd chodzić po lesie. Oni jeżdżą landroverami.

Wre dysputa o najważniejszych sprawach w państwie. Pani premier koniecznie chce się spotkać z nowym prezydentem. Sieć: „Pani Kopacz jest potrzebna Dudzie jak cycatej silikon”.

Gość Niedzielny publikuje głos internauty odnośnie ustępującego prezydenta: „Jezu dziękuję! Wierzę że nie na darmo wyrzekłem się alkoholu do końca życia żebyś odsunął od władzy tego człowieka”.

Jeszcze z podróży. Maribor, duże miasto na Słowenii. Zadziwiająco wiele podobieństw do naszego pejzażu. Ot, przed gmachem Uniwersytetu popiersie wybitnego naukowca.:

p2

Napis obok głównego kościoła w mieście.:

p3

Witryna księgarni.:

p4

Irlandzka knajpa „proudly serves” to samo, co u nas.:

p5

No, i jest mój ulubiony sklep.:

p6

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *