Dzień szakala / The Day of Jakal

 

OAS przeciw generałowi Degaule’owi. Jak zwykle u Forsytha systematyczny i klarowny wykład. Tym razem: jak przy pomocy wynajętego „killera” sprzątnąć prezydenta Francji.

Tak nawiasem. W wywiadzie Forsyth powiedział mi, iż miał pomysł historii o tym, jak dżihad zaatakował USA wysyłając samoloty na wieże WTC. Ale zrezygnował, bo uznał pomysł za zbyt wydumany.

Szakal ma oczywiście konto w banku szwajcarskim. Ten uroczy kraj, ci mili ludzie żyli z finansowania najgorszych typów świata – od hitlerowców, przez dyktatorów, po szeregowych zabójców. Czytajcie Durrenmatta!

Cała operacja polega na tym, aby się roztopić w społecznej magmie, zniknąć, nie istnieć, nie pozostawić po sobie śladów. A jest to jeszcze era papieru, najwyżej telefonu. W erze Internetu rzecz byłaby znacznie trudniejsza.

Polski ślad: adiutant szefów OAS nazwiskiem Wiktor Woleński. Były członek Legii Cudzoziemskiej, człowiek od brudnej roboty. Tępak.

W tle na włoskiej ulicy przebój „Volare” – koloryt czasów.

Kiedy Szakal udaje Duńczyka w Paryżu przedstawia się jako Paer Lundkvist (był  taki znany pisarz). I to się nie wydaje podejrzane. Potęga literatury!

Dzień szakala / The Day of Jakal, reż. Fred Zinnemann, 1973 logo_filmweb

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *