Przed laty Tadeusz Borowski spotkał w kawiarni związkowej Stanisława Dygata, który został nielitościwie skrytykowany na jednym z zebrań sekcji prozy warszawskiego oddziału Związku Literatów Polskich.
– Co teraz piszesz, Stasiu?
– Gówno – odpowiedział wściekły Dygat.
– To wiem – kiwnął głową Borowski – ale pod jakim tytułem?
„Księga anegdot polskich”