Szynobus. Wersja deszczowa.:
W miesięczniku dominikanów o nowościach filmowych.:
Z trasy. Paryż. Père-Lachaise.:
Stacja metra. Nasi dwaj rodacy na cały przystanek rozprawiali o urokach jakiejś wioski w okolicach Nowego Targu. Wzruszyłem się.
„O tem że dumać na paryskim bruku,
Przynosząc z miasta uszy pełne stuku,
Przeklęstw i kłamstwa, niewczesnych zamiarów,
Za poznych żalów, potępieńczych swarów!”:
Widać też wolą polskie gówno w polu. Było zapytać czy nie dostali niedawno paczki z polskimi książkami i się nie zaczytali w polskiej mówię.
Ci panowie wyglądali mi na takich, co techniki szybkiego czytania mają w małym palcu. „Pana Tadeusza” łyknęliby, zanim nadjechałby następny wagonik metra.