http://www.youtube.com/watch?v=1IWaBAwTf2U
Nadłamanie konwencji. Scena ucieczki po napadzie na bank. Zamiast harataniny liczenie forsy i sentymentalne wspomnienia z dzieciństwa.
Ekipa po obrabowaniu banku (niewątpliwie finezyjnym, nie pokazane) ucieka przez otchłanne lasy w kierunku Kanady. Mróz siarczysty, a oni w smokingach jak Bond. „Do we have a plane?”
Sissy Spacek – najbardziej urodziwy perkaty nosek w historii kina.
Wszystko, co wkurza, poprzedzone przymiotnikiem „fucken”. „Shut the fucken door!”
Gwiazda szeryfa przypięta do kamizelki kuloodpornej. Lekko dysharmoniczne.
Niezmiennie zabawne. Dziewczyna umiera na mrozie, a ratujący pyta: „Are you all right?”. Tam jak ktoś właśnie umiera na raka, też go tak pytają.
Kris Kristofferson już prawie nie mówi, wystarczy, że pokaże twarz. Na pewnym etapie rzeczywiście wystarcza. .
Chłopak do dziewczyny: „Jak masz na imię? – A jak byś chciał?”