W jednej z kalifornijskich gazet ukazała się recenzja z koncertu Rubinsteina: „Fortepian był znakomity i Rubinstein nieźle na nim grał”.
Kiedy do Warszawy przyjechał arcybiskup, reporter „Expressu Wieczornego” Zygmunt Liksza na wstępie rozmowy zadał mu pytanie:
– Co wasza dostojność sądzi o nocnych lokalach w stolicy?
Na to prowokacyjne pytanie arcybiskup odpowiedział dyplomatycznym pytaniem:
– Czy w Warszawie są nocne lokale?
Następnego dnia w „Expressie Wieczornym” ukazał się wywiad z arcybiskupem, zaczynający się tak: „Pierwszym pytaniem arcybiskupa było: >> Czy w Warszawie są nocne lokale?<<”
Prezenter radiowy zapowiada wizytę prezydenta Egiptu Nassera:
„- … i trwa mać…”
Po czym się poprawił:
„- …trwa mać… przepraszam… mać trwać…”
I dopiero za czwartym razem poinformował:
„- i ma trwać czterdzieści minut…”
Ode mnie. Starsi Panowie wykonywali piosenkę pt. “Tuja”. I tam były zebrane wszystkie rymy do „tuja”, nawet tak wymyślne jak „mu ja” czy „ruja”. Tylko zabrakło tego jednego, oczywistego.