„Cobham, Khan, Johnson, Scott. Alivemutherforya”

„Cobham, Khan, Johnson, Scott. Alivemutherforya”:

Rzadko zdarza się płyta tak idelanie zharmonizowana z lasem w lipcowy poranek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *