Włochy płaczą. Ale w takiej Weronie nikomu to nie przeszkadza. Może Werona płacze po straconych kochankach..?:
A rzekomy dziedziniec pod rzekomym balkonem, to już całkiem Kalwaria Pacławska.:
Kopnęliśmy się do włoskiego Augustowa, do Peschiera del Garda. Niebo płacze, bo sezon się skończył.:
I na koniec trafiliśmy na miasteczko jak z tandetnego obrazka z Ikei. Bardolino.:
I – finito!