George Benson „Breezin’” (1976).
Smooth jazz w czasach, kiedy go jeszcze nie było. Relaksacyjna gitara, flety, smyczki, grzeczny wokal, melodyjne kołysanie. Płyta i kompozycja tytułowa zawojowały listy przebojów muzyki pop. A gitarze Bensona ani to zaszkodziło, ani pomogło.: