Krzysztof Kowalewski R.I.P.
Wrocław. Ledwie weszliśmy do Muzeum Narodowego, a tu rozdzwoniły się telewizje z przykrą wiadomością… Z tego wszystkiego zapomniałem kupić obrazu Breugela. Ale Dorota wróciła, bo to superokazja (prawie oryginał, zaledwie za 150 zł.).:
Odra obok Muzeum – smutna jak cały Wrocław.:
W Pawilonie Czterech Kopuł (obok Hali Stulecia, czy jak się ona aktualnie nazywa) aż gęsto od artyzmu.:
I w dziwnie pustym holu dzieło sztuki pracuje nieustannie dla nikogo…:
Ale największa niespodzianka czekała nas przed Muzeum Sztuki Nowoczesnej przy Placu Strzegomskim. Tam zawsze pokazywali najbardziej ostrą awangardę. I do tej awangardy była spora kolejka. Zrezygnowaliśmy. Owszem, uwielbiamy sztuke współczesną, ale gdzieś tak od pięciu stopni powyżej zera, a tu było minus trzy…: