Tym razem Alpy austriackie. Ale z tym oddachaniem to dokładnie tak jak w wiadomym filmie. Do Villach (niedaleko granicy włoskiej) dotarliśmy po zmroku. Więc Alpy dały się poznać tylko z licznych tuneli po drodze. Wcześniej Wiedeń, w Wiedniu Belveder.:
W Belvederze oczywiście najsłynniejszy obraz austriacki, „Pocałunek” Gustava Klimta. Ostatni raz podobny tłumek Japończyków przed jednym obrazem spotkaliśmy w Oslo przed „Krzykiem” Muncha. Kto wie, może to ci sami?:
Wieczór w Grazu.: