Akcja „Liść dębu”

TVN24 pyta, co sądzić o tym, że Poznań wyprodukował spot reklamowy zachwalający jego uroki, zamieścił na Youtube i czeka na przejawy zainteresowania ze strony filmowców. No fajnie. Ale tak wyprodukować, wrzucić w sieć i czekać… Poza tym produkowanie takich spotów to jak sporządzanie pocztówek: dobry fachowiec sporządzi urokliwy widoczek nawet ze śmietnika. Poznań ma tzw. zakątki, ale które miasto ich nie ma? Jak tych zakątków jest więcej, to starczy nawet na tło dla całego serialu. Jak w przypadku Sandomierza i księdza Mateusza. Tyle że ten telewizyjny Sandomierz z realnym miastem ma bardzo mało wspólnego. W telewizji pokazują tylko rynek i parę zabytkowych uliczek, a przecież Sandomierz ma także obszerne a ponure blokowiska, z tym, że one w telewizji nie występują pod żadnym pretekstem. Ale też wycieczkom to nie przeszkadza: wpadają przez Bramę Opatowską na ryneczek, zjedzą loda, przejdą 100 metrów uliczką, po której zasuwał ksiądz Mateusz na rowerze i już są szczęśliwi. Sugestia telewizyjna ma ogromna moc.
Z frontu walki z gender. Internauci przypominają, że już Święta Rodzina walczyła z tą zarazą. Przecież w kolędzie „Jezus Malusieńki” śpiewamy o małym Jezusku (chłopczyku przecież): „Nie dała mu matula sukienki”.
Zima całkiem bezśnieżna, a mnie się przypomniały zgoła inne zimy. Jest początek stycznia. W gronie dziennikarzy bawimy się w jakimś pałacyku pod Rogalinem. Jak przystało na dziennikarzy balujemy trzy dni non stop. Śniegi sięgają do parapetu okien. Wreszcie trzeciego dnia ekipa zdecydowała się ruszyć, by obejrzeć sobie słynne dęby rogalińskie. My z Mariolą – wówczas dziennikarką „Polityki” – nie ruszamy się jednak, bo nam tu dobrze, a i tak kac powoduje zwolnienie ruchów. W końcu jednak sumienie nas ruszyło. Brniemy w śniegu 100, 200 metrów i coraz mniej nam się to podoba. Wreszcie spostrzegamy sterczące z zaspy trzy suche badyle. Mariola: „- Ty, zobacz, to chyba te trzy dęby.” Ja: „- Na pewno te. Zawsze tak je sobie wyobrażałem”. Popatrzyliśmy, wróciliśmy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *