To mnie śmieszy od zawsze. A was?
Krótki kurs tego, jak się powinno prawidłowo opowiadać dowcipy. To scenka z „Egidy” Jana Pietrzaka z początku lat 80-tych, kiedy to wspierali go najlepsi tekściarze i wykonawcy. Passent, nawet Urban… Objechali z tym Polskę i Polonię. Ale było z czym. A jak Pietrzak został sam (na własne życzenie), to pozostały mu występy na imprezach na cześć prezesa. Szkoda, że tak krzywo to poszło…