W południe temperatura jak w tytule filmu Felliniego. A potem było sporo niżej. Ale słonecznie i ludzie wszędzie pełno. Najpierw nad jeziorem Rosnowieckim.:
A potem na Lednicy. A pod „Rybą” urządzili sobie regularny tor saneczkowy. Na ten widok Drzymala podgrandził naczepę swego słynnego wozu i w nogi.:
Z trasy. Chełmno nad Nerem. Zanim uruchomiono Treblinkę…:
Odsłuchane w trasie. „Maigret i wyższe sfery” G. Simenona. Komisarz prowadzi śledztwo w paryskich sferach dyplomatycznych, w których czuje się obco, jak jedna z postaci „arystokratycznego romansu” sprzed stu lat. Ale to opis zwyczajów tych sfer jest znacznie ciekawszy niż sama intryga.: