Na krótkim spacerze. Wierzba. Studium przedmiotu.:
Archiwum miesiąca: luty 2024
Jan Kovařík „The blue story of the last night”
Gérard Grisey „Les Espaces acoustiques”:
Gérard Grisey „Les Espaces acoustiques”:
Sieć: „Muzyczny język tego cyklu podsumowałbym następująco:
Dość komponowania nut, czas na komponowanie dźwięków.
Komponowanie już nie samych dźwięków, ale różnicy, która je oddziela (stopnia przed-słyszalności).
Kontrolowanie tych różnic, tj. rozwijanie (lub nierozwijanie) dźwięku oraz szybkości jego rozwoju.
Uwzględnienie relatywizmu naszej percepcji słuchowej”.
Day by day
Bonomo Faita „Dyptyk: Insomnia 2”
Bonomo Faita „Dyptyk: Insomnia 2” 2017:
„Nie patrzę daleko, obrazy same mnie znajdują” – mówi, parafrazując Picassa.
Przy zachowaniu wszelkich proporcji – mam podobnie.
Z sieci: „Bonomo Faita Urodzony w Brescii w 1955 roku, mieszka w mieście, w którym się urodził, w domu-pracowni-ogrodzie. Tam rysuje, fotografuje i modeluje, a także gotuje, pierze i słucha muzyki. Praktycznie nigdy nie opuszcza swojego miasta, ani nawet swojej ulicy. Dziś przybył tam cały świat: Afryka, Azja, Europa i obie Ameryki… W jego twórczości media są tak przemieszane, że przeniósł centrum historii na peryferia”.
Tomasz Sikorski „Samotność dźwięków”
Tomasz Sikorski „Samotność dźwięków”:
Tomasz Sikorski był pierwszym przedstawicielem minimalizmu w muzyce polskiej lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku. On też zaszczepił minimalizm muzyce europejskiej, w znacznym stopniu niezależnie od wcześniejszych wzorów amerykańskich.
Z sieci: „Samotność dźwięków na taśmę została zrealizowana w Ośrodku Muzyki Elektronicznej Columbia-Princeton w październiku i listopadzie 1975. Prawykonanie odbyło się 13 marca 1976 roku na Uniwersytecie Stanu Floryda w Tallahassee. Polska premiera miała miejsce w tym samym roku podczas Festiwalu „Warszawska Jesień”. Czas trwania utworu: 21’45”.
Najczęściej powtarzanym stwierdzeniem o utworze Samotność dźwięków jest to sugerujące, że to jeden, długi, trwający ponad dwadzieścia minut dźwięk. Co bardziej śmiali słuchacze, uznają kompozycję za przykład skrajnego „minimalizmu”, sytuujący się tylko o krok od 4’33 Cage’a. Są to slogany tyleż efektowne, co dalekie od prawdy. Jest to bowiem utwór o niezwykłym bogactwie barwowym, w sposób dogłębny, „maksymalistyczny” eksplorujący strukturę dźwięku.
Tylko precyzyjna projekcja dźwięku i całkowita cisza stwarzają warunki do usłyszenia niuansów kłębiących się głęboko pod powierzchnią gęstej i stłumionej masy dźwiękowej”.