Zygmunt Zeydler-Zborowski „Inspektor ze Scotland Yardu”

Zygmunt Zeydler-Zborowski „Inspektor ze Scotland Yardu” 1976:

Oczywiście czytałem, oczywiście zapomniałem. Cytaty:

Podobno najstarsi ludzie nie pamiętali takiej słonecznej i ciepłej jesieni. Wprawdzie złośliwi twierdzą, że najstarsi ludzie w ogóle niewiele pamiętają, ale fakt pozostawał faktem…

Sala kawiarniana tonęła w kłębach tytoniowego dymu. Odurzone nikotyną kelnerki krążyły między stolikami w zwolnionym tempie.

Potem długo chodził po pokoju. Był bardzo zamyślony i z roztargnieniem przyglądał się meblom, jakby je zobaczył po raz pierwszy.

Z biegiem czasu doszedłem do wniosku, że zbyt intensywne myślenie nie daje najlepszych wyników.

— „Bywszy” ziemianin. Podobno miał jakieś majętności na Lubelszczyźnie. Z tego, co się zdołałem dowiedzieć od jego własnej żony, wynika, że oliwa, karciarz i za dziewczynkami lubi sobie podskoczyć, chociaż chłop już po sześćdziesiątce. — Rozmawiałeś z nim? — Tak, ale niedługo. Miał silnego kaca. Jeszcze był zamroczony po jakimś wyskoku. — Co on robi? — Nic. Gra w karty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *