Żenujący widok

Warszawa. Muzeum Narodowe. Co za ulga, że są w nim jeszcze takie dzieła.:

s1

A nie tylko ten kicz, który ląduje potem z rozdzielnika na ścianach hoteli robotniczych.:

s2

Zaczęły się przygotowania do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Prasa prawicowa przeprowadza więc audyt miasta: „Degrengolada miasta Krakowa postępuje. Burdele zamiast księgarń! Cóż dzisiaj turysta wywozi z Krakowa? Przede wszystkim kaca i chorobę weneryczną”.

Czytam na prawicowym portalu: „Kilkadziesiąt butelek z alkoholem w Centrum Eksperckim Kontrwywiadu NATO. >Żenujący widok<„. Jako starego pijaka od razu zainteresowało mnie, że to jednak butelki „z alkoholem”. Co innego, gdyby były to butelki „po alkoholu”.
Ale zgadzam się – jeżeli w Centrum siedzi kilkunastu rzekomo normalnych facetów, w dodatku wojskowych, a butelki ciągle są „z alkoholem”, to jest to jak najbardziej „żenujący widok”.
Dla ilustracji daję zdjęcie z Muzeum PRL-u. Tak wyglądają butelki „po alkoholu”.:

s3

Fakt. Zwierzenia Isabel Marcinkiewicz: „Odczuwam emocjonalne skutki rozwodu i wcześniejszego traktowania mnie przez męża. Od dłuższego czasu leczę się na depresję wywołaną długotrwałym stresem (…). Mam mieć operację za granicą w lutym. Jednak obecnie nie mam pieniędzy na przejazd i pobyt w szpitalu. Zostałam sama, oszukana przez byłego męża i porzucona”.
Gdyby Mniszkówna pisała dziś „Trędowatą”, mogłaby zżynać całymi stronicami.

Jarosław. Tytuł z lokalnych wiadomości: „Policjanci ustalają, czy pies został zatłuczony pod Jarosławiem”. Ustalenia są trudne, ponieważ gospodarz podejrzany o zatłuczenie psa legitymuje się trzema promilami. Po co ja się powtarzam? Przecież stało napisane, że to pod Jarosławiem.

Na tej samej witrynie artykuł o śpiewaku pochodzącym z niewielkiej wioski koło Jarosławia: „Baryton Wojciecha Bardowskiego z Siennowa zachwyca w całej Polsce”. Wśród licznych sukcesów dziennikarz podaje, iż pan Bardowski „w 2013 r. znalazł się wśród 40 najlepszych wokalistów w Polsce w X Factor”.
No i pada nieuchronne pytanie: „- Czy osoby z małych miejscowości są na straconej pozycji w porównaniu z mieszkańcami dużych miast?” Baryton z Siennowa odpowiada: „- Zdecydowanie nie. Jednak żeby się wybić potrzeba dużo pracy. Należy starać się, startować w różnych konkursach”.
Pan Wojciech starał się, startował i – proszę! – jest teraz kierownikiem Domu Kultury w Zielonce pod Warszawą.
A ja się nie starałem, nie startowałem. I jestem nikim.

Brakowało mi tego od lat. Prof. Michał Głowiński zestawiał słowniki nowomowy komunistycznej, zwłaszcza z okresu „marcowego”. Na szczęście profesor nadal uprawia swoją działkę. Pamiętam, pytałem go przed laty w wywiadzie o język Jana Olszewskiego. Materiałowi dałem – zdaje się – tytuł „Nagi instynkt”.
Teraz czytam w Newsweeku:
„Jego zdaniem jednym z charakterystycznych pojęć w języku PiS-u jest „lewactwo”. Głowiński zwraca uwagę, że słowo to po raz pierwszy pojawiło się w jednej z broszur Lenina, który krytykował „lewicowe odchylenie” u niektórych komunistów. W Polsce PiS-u ma ono podkreślać podział na „my”, czyli pisowcy, katolicy, patrioci i dobrzy, prawdziwi Polacy i „oni”, tj. motłoch, złe lewactwo. – Takie dzielenie to praktyka ściśle totalitarna – podkreśla Głowiński. Jako absurdalny przykład stosowania takiej dychotomii naukowiec podaje przykład posłanki PiS, prof. Krystyny Pawłowicz. Gdy ktoś wytknął jej żenujące błędy gramatyczne, ta upierała się, że forma „wziąść” jest poprawna i tylko „lewactwo” ją krytykuje”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *