Kotlina Kłodzka. Było sto razy. Bardo.:
Kłodzko.:
Duszniki. Muzeum Papieru (zaczerniłem go w życiu trochę). I nie to, co Państwo myślą. Najcenniejszy zabytek – pręgierz.:
Kudowa (za nią Droga Stu Zakrętów, wyasfaltowana, bo z dziesięć razy jeździłem po niej jak taczka na budowie).:
Szczeliniec widziany z Karłowa. Wrocławianie pozdrawiają się: „Do następnego weekendu!”:
Wambierzyce. Wiadomo.:
Last station. Ząbkowice Śląskie. Pradziadek wreszcie na miejscu.:
Odsłuchane w samochodzie.:
Nieźle napisane. Gdybyż jeszcze w finale figurowała zemsta osobista (zabili inteligentną dziewczynę), a nie mało przejrzyste kalkulacje ekonomiczne… Ale i tak grubo powyżej przeciętnej. Janusz Zadura czyta z wyjątkowym (bez obrazy) wyczuciem tekstu. Nie takie znowu powszednie…