Tatar i tatarak

Jak się siedzi w domu, bo nie można inaczej, to człowieka cieszy nawet kawałek świeżej zieleniny na murze.:

w1

Zdecydowanie zbyt rzadko korzystam z głosu doradczego Doroty w kwestiach merytorycznych. Dziś wspomniałem, że akurat piszę o filmie „Tatarak” (Iwaszkiewicz/Wajda) i że to o dojrzałej kobiecie i młodym chłopcu, których połączyłby płomienny romans. Gdyby on się nie uparł popłynąć po tatarak i nie utonął. Dorota mówi, że z tym tatarakiem to idiotyczne. Bo gdyby poszli w tym czasie na tatara (plus seta, a nawet dwie), romans potoczyłby się jak ta lala. Szkoda, że Dorota nie doradzała Iwaszkiewiczowi.

Na Litwie przypomniał się niespodziewanie Okudżawa.

„Płacze dziewczynka, balon uciekł jej
Ludzie mówią nie płacz, a balonik hen!”:

w2

w3

No to jeszcze ze ścian. Wilno:

w4

I Ryga.:

w5

A jak Polska, to Podlasie i dowody przywiązania do tradycji. Pogańskiej, ale zawsze.:

w6

A propos tradycji. Nasza prasa kochana. Tym razem religijna, pismo Idziemy. W nim idzie materiał na temat rocznicy Chrztu. Z tym, że tytuł dość ryzykowny. Bo przecież w momencie Chrztu nasi rodacy (choć nikt ich specjalnie o zdanie nie pytał) zaparli się własnej wiary, zdradzili swoich Bogów, oderwali się od korzeni, porzucili obyczaje ojców. A jak naród raz się dopuści takiego zaprzaństwa, to może powtórzyć je w każdej chwili…:

w7

W innym piśmie katolickim, dla dzieci, krzyżówka i obrazek do pokolorowania.:

w8

Przegląd Koniński zaś podaje przypadek pewnej ubogiej rencistki, która nabrała pożyczek na 78 tys. złotych (renta: 1200 zł). Oraz pewnego bezrobotnego (żadnych dochodów), który zadłużył się na podobną sumę. Dlaczego? Ponieważ uległ perswazjom instytucji, która się nazywa Biuro Doradztwa Kredytowego. Trybuna Ludu też swego czasu pisała, że Wałęsa byłby nawet w porządku, ale ci „doradcy”…
„26-letni mężczyzna zgłosił policji, że na stacji paliw w Rychwale pozostawionego bez nadzoru portfela skradziono mu 450 złotych”. Nawet dziecko wie, że na stacji paliw w Rychwale można, owszem, zostawić portfel, byle był pod nadzorem.
I dowcip z tej samej gazety: „- Cześć Zenek, skąd dzwonisz, bo mi się numer nie wyświetla? – Z domofonu!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *