W powietrzu mleko, co skojarzyło się kaprysem pamięci ze starym PRL-owskim kryminałem.:
W każdym razie do lasu jedziemy z włączonymi wszystkimi światłami.:
Mgła już już osiada kropelkami na gałązkach…:
Ale wtedy znowu na wszystkich światłach gazem do domu, bo są polskie nagrody dla najgorszych filmów, Węże. W związku z czym dla TV publicznej należy odbębnić „Hiszpankę”, „Ostatni klaps” i takie tam…
Wpadłem na wystawę fotograficzną o Kresach, bo zaprosili mnie poznańscy Kresowiacy. Okazja – wileńskie Kaziuki w Poznaniu. No, i musiałem niespodziewanie zabrać głos (ten pan obok to wojewoda). Powiedziałem, że Druskienniki są prawie tak piękne jak Ciechocinek. I pan wojewoda zaraz podkreślił: „Prawie!”. Bo Litwa Litwą, ale Polska jest najpiękniejsza na świecie!:
Archidiecezja Łódzka podała informację o „nagłej śmierci” arcybiskupa Janusza Bolonka (+78 l.), watykańskiego dyplomaty, bliskiego współpracownika Jana Pawła, o którym to współpracowniku dziwnie było cicho. Przeciwieństwo kard. Dziwisza. Nazwisko kołatało mi się w pamięci. Sprawdziłem. Tak, to ten kardynał, który miał współpracować z wywiadem PRL-u (w bliskim otoczeniu Papieża) i wydać Ruskim pułkownika Kuklińskiego. Podtrzymuje to Cenckiewicz z IPN-u. Wypada wierzyć. Proszę, tyle ciekawych życiorysów ludzi Kościoła, a my kręcimy filmy o Karolinie Kózkównie…
Internet: „Kuria jego mać!”
Dziennik: „Edyta Górniak lubi mówić w wywiadach o swojej duchowości. Wokalistka przez lata próbowała znaleźć ją w różnych, czasem bardzo egzotycznych miejscach, tymczasem okazało się, że to czego szuka, jest tuż pod jej nosem”.
To już norma. Dziennikarze znają język, w którym publikują ot tak, z grubsza. Prostuje rutynowo, żeby nie było, że nie dostrzegam kiksa. „Pod swoim nosem” ma się górną wargę. Mieć coś „pod nosem” – znaczy niespodziewanie blisko. To frazeologizm i dlatego go nie poprawiamy.
A pani Górniak nie musi szukać źródeł duchowości w Tybecie. Ma je „pod nosem”. Znaczy – w Licheniu.
Moje strony. Komunikat policji: „Zatankował 590 litrów oleju napędowego i odjechał”. A co? Może miał płacić? Przecież to Jarosław.
Red. Sakiewicz z Gazety Polskiej: „A co do spadku oglądalności >Wiadomości< TVP jest doskonała rada. Wystarczy czasem dopuścić jakieś informacje z >Gazety Polskiej< czy innych naszych mediów i widzowie będą je oglądali z wypiekami na twarzy”.
Problemem nie jest to, że pan redaktor tak pisze. Problemem jest to, że on zapewne w to wierzy.
Sam wdzięk. Hydraulik i bumelant z filmu „Przygoda na Mariensztacie” esencjonalnie: „Człowiek jak ta woda z kranu: leci i leci…”