Wszystkim, którzy tu zaglądają od Doroty i ode mnie: spokojnego 2017 roku! I proszę od razu nie mówić, że tak formułując życzenia działamy szyderczo, obłudnie i prowokacyjnie. Skąd! Naprawdę tego życzymy.
Warszawa stroi się na Sylwestra. Weźmy Pałac.:
Przed nim na ogromnej scenie próbował akurat zespół Kombi.:
Świętokrzyska.:
W Zachęcie multum wystaw. Oko głupieje, już nie wie, na co patrzeć. Przede wszystkim jednak na M.M. 2016.:
A potem to już sztuka w czystej postaci.:
Portal państwa Terlikowskich: „I stało się. Ubeckie emerytury obniżone. DZIĘKUJEMY za sprawiedliwość!” Tak państwo Terlikowscy wyobrażają sobie esbeków.:
Odsłuchane w drodze. Agata Christie „ABC”. Seryjny zabójca wyzywa na pojedynek Herculesa Poirota. Znajdują go. A Hercules odkrywa, że to wcale nie on. Kombinacja, która potem była używana wiele razy (choćby w filmie).:
Jeszcze w drodze A. Christie „Niespodziewany gość”. Kiedyś czytałem, ale – jak zwykle – zapomniałem, kto zabił. Dobre do teatru – wszystko rozgrywa się w jednym pokoju.:
Czyżby Pana los miotnął do Warszawy na Sylwestra? Najgorszemu wrogowi bym nie życzył tego Babilonu.
Była taka koncepcja, ale – broń Boże! – żadnego Placu Zamkowego. Hotelik przy Centrum Badań Kosmicznych na Bartyckiej, a o północy spacer wzdłuż okolicznych działek. Więc więcej niż tradycyjnie. Jak w wiekowym dowcipie: – Jak pani spędziła Sylwestra? – Nie spędzałam, sam zszedł.