W sieci w powodzi dyskusji o wirusie trafia się i takie ogłoszenie.:
„Szukam miłego i kulturalnego faceta na miłe spotkania lub stały związek. Mam na imię Lena lat 25, wzrost 169cm. Moje kontakt do mnie telefon tu…”
Niby wszystko pozamykane, z moją Alma Mater włącznie, a ja mogę sobie pozwolić najwyżej na to by w Rogalinie powąchać pierwsze stokrotki i przespacerować się pobieżnie pod dębami.:
To dobrze, że w tych ponurych dniach ktoś chce być dla kogoś miły.
Dla mnie najbardziej pozytywnym elementem dnia był komentarz Wiesława Kota do filmu o firmie „McDonald’s”. To była mała perełka. Mowa ciała, intonacja, mimika. Wszystko harmonijnie skomponowane.
Co prawda bohater filmu w wydaniu redaktora WK był bardziej sympatyczny. W filmie okazał się rekinem typu Steve Jobs albo Bill Gates (kto stworzył DOS?…).
Ale to jeszcze nic wobec myszki komputerowej. Człowiek, który ją skonstruował – nawet, gdyby miał tylko ułamek promila zysku od sprzedaży – byłby najbogatszym człowiekiem na Ziemi. Ale był naukowcem i dostał tylko uścisk dłoni od prezydenta USA.
Jest nad czym myśleć – co ważniejsze – kasa czy uczciwość? Podobno teraz wielkie korporacje zatrudniają filozofów, aby analizowali działalność firmy pod względem etycznym. O tempora, o mores!
Muszę wierzyć na słowo. Nie oglądałem (po co się denerwować). Dzięki!
Klikam myszką.