Stanisław Heleński „Anonim”:
Na sen.
Cytaty:
— Nie znam szczegółów, a co do Polski, będę tam po raz pierwszy. — Znam Polskę dość dobrze.
Teraz już nic malujesz tego, co lubisz. I według zamówień. Znam jednego, który od ładnych kilku miesięcy jednego Kossaka tłucze, ma się rozumieć, z oryginału. Mają ludzi, którzy to rozwożą po kraju i interes jak ta lala.
— Przy robocie potrzebny jest spokój. To muzeum, to po prostu twierdza, do której trzeba wejść i wyjść. Nic ma lam elektrycznych pułapek i innych Świństw, które ściągają ci na kark policję. Tak jest w całej Polsce, z wyjątkiem kilku większych muzeów. To jest dla nas szansa.
— Tęsknimy za złotą polską jesienią, ale po linii służbowej czekamy na jesienny ziąb.
Gdy ustalił, że biały polonez jest samochodem wynajętym przez obywatela z Niemiec Zachodnich, natychmiast połączył się z milicyjnym radiowozem. W słuchawce radiotelefonu usłyszał zachrypnięty głos: — Zgłasza się 07.
Rzucił słuchawkę i ogromnymi susami zbiegł na dół, do swego „malucha”. Z piskiem opon ruszył kierując się w kierunku hotelu „Beskid”.