Podobno ważne były też poglądy Parkera, który nie wysilił się aby ostatecznie uchronić Elvisa przed wojskiem.
Presley najbardziej mi się kojarzy z ciocią Lennona. Powiedziała ona w 1956: „Elvis może sobie robić co chce, ale ja nie chcę go mieć tutaj na śniadanie, obiad i kolację.”
Nic dziwnego, skoro dla Johna wtedy Elvis był… „był w moim życiu czymś więcej niż religią”.
A w listopadzie będzie…: https://beatles.kielce.com.pl/index.php?action=news_com&newsid=7052
Przyjemnie się słucha opowieści o Elvisie. Mam tylko jedną glosę; zapewne w 1956 Presley uzupełniał dokumentację wojskową, ale do armii trafił w 1958.
Cóż, po prostu przez te dwa lata miał kilka odroczeń. Armia bywała wkurzona, ale ulegała naciskom. Oczywiście do czasu, bo to jednak Ameryka…
Podobno ważne były też poglądy Parkera, który nie wysilił się aby ostatecznie uchronić Elvisa przed wojskiem.
Presley najbardziej mi się kojarzy z ciocią Lennona. Powiedziała ona w 1956: „Elvis może sobie robić co chce, ale ja nie chcę go mieć tutaj na śniadanie, obiad i kolację.”
Nic dziwnego, skoro dla Johna wtedy Elvis był… „był w moim życiu czymś więcej niż religią”.
A w listopadzie będzie…:
https://beatles.kielce.com.pl/index.php?action=news_com&newsid=7052