Z trasy. Jeszcze Praga. Fontanna przy stacji metra Vltavska. Po drodze do Galerii Narodowej. W niej – rozmaite osobliwości, po których piwo staje się koniecznością.:
2 komentarze do “Słowo na „l””
No cóż, nie podoba mi się ta czeska sztuka. Nie znajduję tam ani jednego husarza, ani pół krzyża, ani kawałka żołnierza wyklętego. Jakby zupełnie ich te tematy nie obchodziły…
Sam nawet próbowałem tłumaczyć paniom służbowym, które tam w salach „miały baczenie”, że mogą spokojnie iść do domu, bo tego nikt by ze ścian nawet za dopłatą nie zabrał. Ale Dorota mnie odciągnęła: „To fanatycy. Szkoda każdego słowa…”
No cóż, nie podoba mi się ta czeska sztuka. Nie znajduję tam ani jednego husarza, ani pół krzyża, ani kawałka żołnierza wyklętego. Jakby zupełnie ich te tematy nie obchodziły…
Sam nawet próbowałem tłumaczyć paniom służbowym, które tam w salach „miały baczenie”, że mogą spokojnie iść do domu, bo tego nikt by ze ścian nawet za dopłatą nie zabrał. Ale Dorota mnie odciągnęła: „To fanatycy. Szkoda każdego słowa…”