W Poznaniu, na cmentarzu górczyńskim, pożegnanie pana Jacka. Zawdzięczam Mu jak mało komu w życiu.:
A życie biegnie swoim torem. Wchodzę do TVN-u, a tam od progu zasypują mnie zgadywanką: „Robert Redford..?” Znaczy: kto umarł, skoro zjawia się Ponury Żniwiarz? Odpowiadam: „Nikt nie umarł. Molestują się…”:
Kiedy wracam, w samochodzie telefon, żebym powtórzył to samo, ale w Polsacie.:
Zaległości podróżne sprzed paru dni. Zamek w Inowłodziu.:
I stylowa reklama. Gdzieś.: