Piwo-nia

O poranku Terroir Warsaw, rodzaj sympozjum kulinarnego (obowiązek zawodowy), w stylowej restauracji w jednym z fortów Cytadeli Warszawskiej.:

Na zewnątrz stok, na którym stracono Romualda Traugutta i członków jego powstańczego rządu (1864). Profanum i sacrum.:

Łódź. Ogród Botaniczny. Ogólny szał na tle piwonii w rozkwicie. Oglądają je tłumy (głównie emerytów).:

W skansenie – Dorota. Kwiat wśród kwiatów.:

Ja jako Boryna.:

Piotrkowska. Ta sama kawiarnia, ulica oglądana przez to samo okno, co zawsze.:

Desery też te, co zwykle. Dla mnie oczywiście „Tuwim”.:

2 komentarze do “Piwo-nia

  1. Brałeś widać udział w „Wojnie z Terroirem”. Nb zawsze mnie dziwiło, że ten stok cytadeli jest taki poziomy, wbrew nazwie.

  2. Jednak coś jest na rzeczy. Bo w eleganckiej restauracji w Forcie Kręglickich dyskutowała światowa elita foodingu (wszystko po angielsku). A gdy wyszedłem odetchnąć na stok Cytadeli, spotkałem sporo panów (w niedzielny poranek!), którzy byli jak najbardziej „w stok”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *