Dwie godziny słuchałem starych rockandrolli na bezdrożach. Dla oczyszczenia umysłu (jak by było z czego…):
Toruń. Okruchy, w tym jedna z atrakcji obejrzana – tym razem – niestety tylko na planszy, bo zapadał zmierzch. Ale, jak powiada klasyk: „Jeszcze tu …. wrócimy! Z Olem!”: