Oktawian

Skończyła się “oktawa” Bożego Narodzenia – jak niemądrze napisałem i co zostało mi słusznie wytknięte. Niebawem Wielkanoc. Dowiedziałem się z druku reklamowego wetkniętego w skrzynkę na listy. Sklep poleca firanki, obrusy, pościel „w jajka i baranki”. Ciekawe, w jakiej proporcji rodacy dowiadują się o kolejnych okresach roku liturgicznego z kazań, a w jakiej z reklamówek sieci handlowych?:

c1

Dziś nagrywaliśmy dla „Dzień dobry TVN”. Ten program ogląda wyłącznie elita. To już nie byle kłapanie dziobem na ulicy! To wymagało herbaciarni.:

c2

Dyskusja polityczna też toczy się w klimacie filmowym. Oto na Jasną Górę udała się delegacja parlamentarzystów. Przed Cudownym Obrazem, w pierwszym rzędzie, z gromnicą w dłoni, stał poseł Stanisław Piotrowicz (kiedyś PZPR, teraz PiS). Komentarz z sieci: „- Czasy się zmieniają, ale pan zawsze jest w komisjach…”

Szedłem starówką i pstryknąłem witrynkę. Siła nostalgii. Dziwić się ludziom, że głosowali na PiS?:

c3

Poza tym dyskutanci sięgają po piosenkę poetycką. Pastisz słynnego songu Ewy Demarczyk:
„Masz takie usta czerwone
Czerwone jak płatki kwiatów
Zaczarowanych maków
I zaczarowanych malw
Dla Ciebie mały prezesik
Odsadził stanowisk tysiąc
W berecie stracha na wróble
Pragnął Ci stanowisko przysiąc
Więc z koszem ustaw mały prezes
Pierwszy raz spojrzał Ci w oczy
O tysiąc więcej dostał braw
Niż wyśnił sobie w nocy
I odtąd po balkonem Twoim
Zaczarowany, mały mizerny
Z miską sałatki dla Ciebie stoi
Prezes mało romantyczny i mierny…”

W czasie tych pustych kwadransów, w trakcie których nie bardzo wiedziałem, co robić, przeczytałem zeszyt z serii „Ewa wzywa 07…” Oczywiście, szybko zorientowałem się, że już to kiedyś czytałem. Ale to błogosławieństwo zapominania! Alzheimer! Hallelujah!:
Dużo by mówić. Podajmy ekwiwalent. Jeden z bohaterów ściemnia:
„Gdy przyjechałem wreszcie do wsi Racula, w Zielonogorskiem, dowiedziałem się od sąsiadki, że cala uroczystość 50-lecia kuzyna, Adama Sorki, leśniczego — została po prostu odwołana! Zmarł nagle jego teść, w Suwałkach, na drugim końcu Polski, rodzina w komplecie od razu tam pojechała, nie zdążywszy uprzedzić tych z zaproszonych gości, którzy  byli już w drodze, podobnie jak ja. I zostałem na lodzie”.
Problem w tym, że ja coś podobnego przeżyłem w realu…:

c4

Teksty ulotne.
/…/
“Pośrodku życia bywa, że śmierć przychodzi:
Bierze miarę z człowieka. O tej wizycie
Zapomina się, życie trwa. Lecz garnitur szyje się cichcem”.
Czarne widokówki, Tomas Transtromer (Nobel 2011).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *