Zerknąłem w Internet, co tam nowego w moim rodzimym Jarosławiu (Podkarpackie). A tam po staremu. Przymknęli gościa, co wyłamywał z grobów na tzw. starym cmentarzu krzyże z metali kolorowych. I sprzedawał w składnicach złomu . Jakoś to tam nie budziło podejrzeń. Może nawykli? A jednocześnie trwają protesty ludności, bo na ulicy Poniatowskiego ma powstać pierwszy w Jarosławiu sex shop. Ot i cały świat duchowy mojego kochanego miasta.
I na to wszystko komentarz internauty: „Uwaga redaktorzy tego portalu. Nie chlajcie tego alkoholu ponieważ w każdym przeważnie artykule pojawiają się błędy językowe. Gdyby to było w poniedziałek- tak jak w tym tygodniu- jest wybaczalne- tzn SZEWSKI Poniedziałek- ale przy piątku napisać „OPOWIE” zamiast odpowie- to…”
Oj, wiedzą czytelnicy cos ważnego o miejscowych redaktorach…
Urban, nieoceniony szczególarz. Media nasadzały się wystąpieniem prezydenta Komorowskiego na forum ONZ. I to miała być „polska ofensywa dyplomatyczna”. A Urban doprecyzował, że nasz prezydent przemawiał po prezydencie Kiribati, Anote Tondze, a przed królem Suazim Swatim III, który przybył na obrady ze świeżo poślubioną, czternastą żoną.
Fakt donosi, że Agnieszka Kotulanka (Krystyna Lubicz z „Klanu”) mogła się z planu serialu przenieść wprost na odwyk. Internet: „Przecież na trzeźwo nikt nie wytrzyma grania w serialu dla kretynów przez 20 lat”. No i nieuchronne pytania: „Czy Kotulanka zamiast fikcyjnego wyjazdu do USA nie mogłaby zagrać pacjentki oddziału odwykowego”?
Z radia Eska Rock dzwonią z pytaniem, co sądzę o projekcie nazwania ronda na Pradze Południe imieniem prezesa Ochódzkiego. Całym sercem jestem za dla. Ochódzkiego należałoby nie uczcić, ale upamiętnić. Bo cały PRL, a my razem z nim, składał się z takich Ochódzkich. Temu, co jest wyżej lizać pupsko, a tego, co jest niżej szantażować i opieprzać. Takie były te kariery… Ładnych parę milionów to praktykowało. I nazwa mogłaby to ocalić od zapomnienia.
Zresztą z tymi rondami to jakiś obłęd. Ludziom się wydaje, że jak zbudowali rondo zamiast zwykłego skrzyżowania, to dokonali skoku cywilizacyjnego. A to tylko kawałek kostki brukowej, nieco klomba i ze trzy kwiatki ułożone w kółko. I zaraz tych parę kostek brukowych nazywa się „Jana Pawła II”, „Żołnierzy Wyklętych” czy „Lecha Kaczyńskiego”.
Swoją wypowiedź zakończyłem, naturalnie, hołdem dla prezesa. „To mówiłem ja, Wiesław Kot”.