Morton Feldman „Crippled Symmetry” (1983):
Te repatytywne dzieło na flet i pobrzękadła trwa półtorej godziny. Słuchałem go partiami, uparcie. Do końca i znów od początku. Wyjątkowo mi odpowiada, jak cały Feldman (co oczywiście nic nie znaczy). Tylko ja nie bywam dostatecznie wyciszony, by się do niego dostroić.