Marcin Świetlicki „Drobna zmiana”

Marcin Świetlicki „Drobna zmiana”:

Długo odkładany tomik Świetlickiego. Chcialbym mieć taki Poznań, jaki on ma Kraków.
Cytaty, raczej okruchy.:

… wskazał trzy barmanki. I powiedział: „Wiara. Nadzieja. Miłość”. Już dawno tam nie robią. Dziś już nie wiadomo dokładnie, co o której było.

A idź, stawiaj codziennie jedną linijkę, idź, stawiaj.

Fochy co do Ojczyzny. Wiadomo. Wybuchy niekontrolowanego śmiechu to wielkie zagrożenie dla Ojczyzny. Woli patetyczny skurcz.

Spałem źle. W tym kraju, w którym cała populacja nabożnie kontempluje przenośne telefony. Już niedługo niemowlęta będą nimi obdarowywane z okazji chrztu. Spałem źle. W tym kraju, w którym mrok rozświetlają błękitne poświaty z ekranów. Już nie rozmawiają. Wpatrują się w zdjęcia kotków. Tylko tyle mają. Źle spałem.

Ale dlaczego główny bohater nie ginie w pierwszej scenie? Ponieważ jest głównym bohaterem. Już dawno miał odejść, ale to go powstrzymuje. Patrzy jak pospiesznie odchodzą drugoplanowi i drugoplanowe. Jak pierwszoplanowa zmienia się w inną pierwszoplanową. Która też odchodzi. Pozostaje tylko on, niezasłużenie, oczywiście.

Rozstrój. Niektórzy bronią się modlitwą, niektórzy biegną.

Dlaczego rodzice Prezydenta nie chcą się za bardzo chwalić swoim synem? Bo wiedzą, że innym rodzicom dzieci się nie udały i nie chcą im robić przykrości.

Maszeruję po suficie. Jestem jeden, łatwo mnie policzyć.

Żyję w zgięciu mapy miasta. Od dawna nie wychodziłem z tego zgięcia. Poruszam się wewnątrz niego. Przecieramy się.

Gra fryzjerski jazz. Chce być traktowany poważnie. Wolałby być postrzegany jako Wallenrod albo przynajmniej żołnierz wyklęty. Zwiąże się ze stylistką pewnej stylistki i będą wspólnie marzyć o eleganckim ślubie i demokracji.

Od bramy w prawo, na rogu Bożego Ciała i Dietla kamienica, w niej w latach trzydziestych tamtego wieku podobno była kawiarnia, w której bywali żydowscy i polscy artyści, dzisiaj jest tu sklep z militariami, drobna zmiana.

… pijaczki siedzące na Plantach Dietlowskich śpiewają ochryple liryczną pieśń dla panienek palących papierosy przed agencją towarzyską.

Polska śpi jeszcze. Wczoraj radośnie maszerowała przeciwko sobie. Wczoraj odpowiadała na pytania wyborców w internecie. Lubi bigos i dobre piwo, aktualnie czyta Tokarczuk.

… siedzimy na ulicy Bożego Ciała, jakby co, jeszcze przez ten kwadrans wyrżnięty z wieczności, ale trzeba wracać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *