Magdalena Grochowska „Wytrąceni z milczenia”

Magdalena Grochowska „Wytrąceni z milczenia”:

Kolejna książka Magdaleny Grochowskiej, kolejny zestaw sylwetek wybitnych, choć nieco zapomnianych rodaków. Ogromna przyjemność. Dlatego należy ją sobie dawkować. Poprzednią książkę Grochowskiej czytałem w okolicach Sylwestra w Holandii.
Cytaty:

Tadeusz Kotarbiński

Dawał kalendarze współpracownikom, by podkreślić wartość czasu. Gdy w przerwie sympozjum inni zwiedzali miasto, on wracał do hotelu do pracy. Traktat o dobrej robocie pisał tuż po wojnie w pociągu Łódź–Warszawa przy świeczce (nie było światła w pociągach).

Przyswoiłem sobie od Kotarbińskiego dyrektywę brania stanu aktualnego za punkt wyjścia. Jeśli jest znośny, budujmy na nim, a gdy okrzepniemy, zmieniajmy go.

Jedno, co się Panu Bogu nie udało, to to, że każdy medal ma odwrotną stronę…

Kotarbiński będzie pisał codziennie jedną stronę Traktatu o dobrej robocie, bez względu na zajęcia czy podróże.

Kotarbiński do Twardowskiego, list z 1932 roku: „Polakom brakuje rozsądnego umiaru, to naród histeryczny”. Odpowiedź Twardowskiego: „Naród polski cierpi na infantylizm […], brak poczucia rzeczywistości, brak zastanawiania się nad własnymi czynami i przewidywania ich następstw, powierzchowność i niestałość […], słabe uspołecznienie…”.

W „Racjonaliście” Kotarbiński pisze ostro: „Uniwersytet ma być przybytkiem wolnej myśli. Tymczasem wstęp nań mają tylko posiadacze stopnia z religii na maturze. W salach powieszono krzyże, rok akademicki zaczyna się od nabożeństw, Senat akademicki kroczy w procesjach. Profesorów kapłanów obowiązuje złożona papieżowi przysięga antymodernistyczna, a przecież naukowiec może się zobowiązać jedynie do mówienia prawdy. Do szkół wdziera się przymusowe kłamstwo. Nauczyciel powinien być antyreligijny w takim stopniu, w jakim religia jest antynaukowa. Można zachowywać przyzwoitość z motywów pozareligijnych, nie ze strachu przed piekłem”.

„Racjonalista” wychodził przez trzy lata. Prawie w każdym numerze tekst Kotarbińskiego – jak lustro podstawione pod nos katolickiej Polsce. W sprawach aborcji toczy się „kawalkada fałszów” (nie wolno zlikwidować płodu obarczonego dziedzicznym syfilisem – irytował się). Dziecko nieślubne jest przedmiotem pogardy. Celibat zdrowych i dojrzałych mężczyzn prowadzi do perwersji i obłudy. Etykę seksualną Kościoła tworzy kongregacja kawalerów. Obrzydza się młodzieży obcowanie cielesne jako „koncesję ducha na rzecz »grzesznego ciała«”. Stanowisko w sprawie regulacji urodzin jest nierozumne – Kościół staje się współwinny nędzy rodzin robotniczych. „Najlepsi i najgłębsi muszą uciekać […] – pisał w hołdzie złożonym Franciszkowi Brentanowi. – W Kościele zostali ludzie posłuszni aż do bezmyślności”. Gdy Polski Związek

W 1990 roku grupa mieszkańców Budzynia w Wielkopolsce zażądała pod presją kościelną zmiany patrona miejscowej szkoły – w PRL nazwanej imieniem Kotarbińskiego. Dziś dyrektor niechętnie wraca do sprawy. – To nie przeszkadza, że był ateistą… – Imię utrzymano.

Nie oczekuj jednak od siebie etycznych rekordów – tłumaczył – sumienie nie jest aż tak wymagające, po prostu bądź solidny. Wiesz, co robić, jeżeli wiesz, czego nie robić.

… nie ma deszczu, są tylko spadające krople

To program życiowy trzeźwego liczenia się z rzeczywistością. Nie bądź naiwnym marzycielem; respektuj warunki, w jakich działasz; bierz pod uwagę straty. Ustal, co jest ważniejsze; co zapobiega większemu złu i według tej hierarchii działaj.

Krzysztof Pomian: – Kotarbińscy, Ossowscy, Ajdukiewicz, Stanisław Pigoń, Ingarden i inni mogli po wojnie wyjechać. Wybrali życie o wiele trudniejsze niż to, które mogli mieć na amerykańskich uniwersytetach. Trzeba umieć oddać tym ludziom nie tylko sprawiedliwość, ale złożyć im hołd. Jeżeli polska inteligencja nie doświadczyła katastrofy zerwania ciągłości – jaką przeżyła inteligencja rosyjska – to im właśnie to zawdzięcza! Jeżeli my jesteśmy sobą – Kołakowski, Szaniawski, Janion… mógłbym tę listę przedłużać – to dlatego, że mieliśmy takich profesorów. W tym potrzaskanym wojną kraju odegrali rolę nieprawdopodobną.

Można się zachowywać na wzór wskazówki barometru zmieniającej położenie w miarę zmian ciśnienia, a można też zachowywać się na wzór igły magnesowej wskazującej stały kierunek niezależnie od okoliczności”.

„Polak, jako taki, stał się uczuleńcem tradycyjnej a zacieśnionej swojskości, reaguje alergicznie na wszelką inność. Groźne to. […] Polskość – to nie sarmackość, to nie wyłączność pochodzenia od kmieci

Kpiono czasami z jego prakseologii, ogólnej teorii sprawnego działania, że w mowie zawiłej udowadnia, iż nie należy wbijać gwoździa w ścianę zegarkiem…

3 komentarze do “Magdalena Grochowska „Wytrąceni z milczenia”

  1. W latach 60-ych Kotarbiński stał na czele Rady Naukowej powszechnej encyklopedii 12 tomowej. Gdy pojawiła się propozycja, aby w tekście hasła „Katyń” napisać, że zrobili to Niemcy, Kotarbiński powiedział, że wtedy on ustąpi z Rady.
    Ostatecznie hasła „Katyń” tam nie ma (tak samo w encyklopediach z lat 70-ych i 80-ych).

    Trawestując profesora Ziomka, można powiedzieć że „Traktat…” jest szlachetny, niestety…
    (Ziomek powiedział, że to „zbiór szlachetnych banałów”).

    Właściwie etyka opiera się na dość prostych prawdach, ale dochodzi do niebanalnych wniosków. Dzisiaj wielkie korporacje zatrudniają filozofów, aby analizowali działalność firmy pod względem etycznym.
    Do jakich wniosków można dojść, opierając się na prostych prawdach prakseologicznych?

    1. Jeszcze o Kotarbińskim. Czy na uczelni stosujesz jego zasadę „aby uczynić z jednostki wykładowej całość o pięknej budowie”?

  2. 1. Prakseologia nie jest jednak mimo wszystko ulubioną filozofią rodaków, o czym zaświadczają wybory (?) 10 maja.
    2. W kwestii wykładów – staram się, choć to całkiem bez znaczenia. I tak nikt ze słuchaczy nie odrywa wzroku od smartfona. Staram się nie przeszkadzać…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *