Od dołu ku górze – wzdłuż granicy z Ukrainą. Same dziwy. Wioseczka Radków. Przystanek autobusowy.:
Jeszcze Rzeszów, teatr, piosenki Cohena i zabawny drobiazg. Bo w piosence „Hallelujah” jest tak:
„She tied you to a kitchen chair
She broke your throne, and she cut your hair”.
Co jest zapewne aluzją do Samsona i Dalili, która pozbawiła go mocy obcinając mu włosy (Księga Sędziów). Znzczy – ostrzygła go… Natomiast w Rzeszowie słyszeliśmy ze sceny (i to dwukrotnie, z bisem włącznie), że ta pani go „ostrzegła”. To kolejne rewolucyjne wykonanie tej ballady, której z taką radością słuchaliśmy na żywo i w paryskim metrze, i na starówce w Tallinie, i na dziedzińcu ratusza w Bazylei i na pasażu w słowackim Różomberku…:
Może „ostrzegła” to taki regionalizm. Przykładowo w Warszawie mówi się „śmieli się ze mnie” oraz „kupywałem”.
Apropos podróży wzdłuż granic Najjaśniejszej – ciekawi mnie czym tam psy szczekają, bo słyszałem różne hipotezy.
Szczekają. Tylko z daleka nie bardzo widać czym.