John Dickson Carr (Carter Dickson) „Ostrzegam czytelnika”:
Kryminał autora amerykańskiego, który wiele lat żył w Angli i opierał się na tutejszych realiach. Mistrz zagadni zamknietego pokoju. Rzecz z roku 1939, dość zwietrzała, przegadana. Choć klasyczna.
Cytaty:
W okresie, kiedy dom ten budowano, modne było powiedzenie, które dokładnie określało Chase’a: „wygląda tak, jakby dopiero co wyjęto go z pudełeczka”.
Twarz bez śladu intelektu, raczej pospolita i z gruba ciosana. Ale osobliwość Pennika polegała między innymi na tym, że wydawał się on bardziej niepozorny, niż był w rzeczywistości.
Mimo wewnętrznego sprzeciwu, reputacja, jaką zdobył sobie Pennik, sprawiła, że Sanders poczuł się nieswojo. Otaczała ona Pennika jak aura; trzeba się było szybko z niej otrząsnąć; zakłócała równowagę i spokój. Budziła podstępną myśl: a jeżeli naprawdę ten facet może odczytać moje myśli?
Zwrócił się do Pennika: — Chciałbym podziękować, przyjacielu, za pana ofertę w związku z kolacją. Czy zdąży pan przygotować ją na godzinę ósmą? — Jak pan sobie życzy — odpowiedział zagadnięty. Zastanowił się chwilę. — Myślę jednak, że nie będzie pan jadł kolacji. Constable wyprostował się na krześle.— Nie będę jadł kolacji? Dlaczego, do diabła, nie miałbym zjeść kolacji? — Dlatego, że nie będzie pan już wówczas żył — odparł Pennik. Minęła chwila, zanim znaczenie tych słów dotarło do słuchaczy i dużo więcej czasu upłynęło, nim ktokolwiek się odezwał.
Czarnoksiężnik powiedział chłopcu, któremu podarował dywan, że zaniesie on go wszędzie — pod jednym warunkiem. W czasie lotu nie wolno mu nawet przez sekundę pomyśleć o krowie. Jeśli o niej pomyśli, dywan natychmiast opadnie na ziemię. Nie było najmniejszego powodu, dla którego miałby myśleć o krowie. Z chwilą jednak, kiedy powiedziano mu, żeby tego nie czynił, nie mógł pozbyć się myśli o krowie, a szczególnie wtedy, kiedy patrzył na swój zaczarowany dywan. Nie, nie zwariowałam. Nie rozumiałam wówczas psychologicznego znaczenia tej bajki; po prostu jej nie lubiłam. Ale zawiera ona prawdę. Wystarczy, żeby ktoś powiedział: ,,ten człowiek potrafi odczytywać myśli”, a o niczym innym nie możesz myśleć, tylko o tym, czego nie chcesz ujawniać przed innymi. I właśnie na tym koncentrujesz całą swoją uwagę. Nie ma na to rady.
Czego to dowodzi? Dowodzi — ciągnął Masters, uderzając palcem w otwartą dłoń — że tego rodzaju sztuczki nie są bynajmniej tajemnicą dla pani Constable. Jeżeli zdecydowałaby się kiedyś kogoś wykończyć — to są właśnie metody, na których by si-ę oparła. Coś nieuchwytnego jak wiatr a zarazem codziennego jak chleb. Coś, co można zrobić we własnym domu, przy pomocy wody i kawałka mydła; coś, co nie wymaga specjalnej wiedzy.
Teraz dopiero zauważyłem, jaka to słuszna uwaga. Motywy morderstwa, chociaż wspomniano o nich w tekście, nie zostały ujawnione w sposób oczywisty; wchodzi tu w grę również aspekt prawny. Zainteresowanym w rozwiązaniu tego problemu radzę czytać między wierszami. Czytelniku, zostałeś ostrzeżony. — J. S.