Przed południem w Łasku (na południe od Łodzi) wykład o osobliwościach polskiego filmu dla Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Już nie pamiętam, kiedy ktoś słuchał mnie z taką uwagą.:
Po drodze miasteczko Szadek. Pochodzi z niego Marek Niedźwiedzki i kiedyś spytałm go, co tam ciekawego mają w jego mieście rodzinnym. Odpowiedział, że zabytkowy kościół (a w którym mieście takieo nie ma?). Więc teraz będąc przejazdem nie mogłem przepuścić… I ten szlachcic z portretu trumiennego, któremu uszy odstają nie gorzej niż George’wi Harrisonowi, i te śnieżynki jak z Disneya…:
No i dopiero w kościele w Szadku dotarło do mnie na dobre, że już jest po Świętach…
Niedźwiecki rzekł kiedyś, że jeśli ktoś pochodzi z takiego miasteczka jak Szadek, to najlepsze co może zrobić, to z niego wyjechać. Podobną opinię słyszałem na temat Krzysztofa Piątka (miasteczko Niemcza).
A ja wyjeżdżałem z mojego miasteczka, wyjeżdżałem… A teraz wróciłem.
Rozmawiałeś z wieloma znanymi osobami. Może warto wydać w książce?