2 komentarze do “Hej tam, pod lasem…

  1. Nie wiem, nie znam się, ale moim zdaniem „Chrzciny” to kolejny przykład filmy, w którym był potencjał a wyszło jak zwykle. Nie wiadomo czy to miała być komedia (zaśmiałem się półgębkiem raz) czy dramat (za mało wciągający) czy film historyczny czy co tam. Aktorzy pierwszoligowi, zdjęcia ładne ale historia nudna i przewidywalna. No i inspiracje autora aż wyłażą z ekranu – trochę Kusturicy, trochę Smarzowskiego „Domu Złego”, trochę „Cichej Nocy”…. A rezultatem mieszkanka, która nie dorównuje żadnemu z nich.

    A jakie Twoje zdanie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *