Go ahead!

Co se połaziłem, tego nikt mi nie odbierze. Jedno, co mnie ratowało przed szaleństwem, to najnowsza powieść Johna Grishama (audio), ale dopiero zacząłem. Po kolei. Jezioro Góreckie.:

Rozstaje.:

Jezioro Jarosławieckie.:

Niech się ta Skandynawia wreszcie raz skończy! Ostetcznie są już nowe plany… Ponieważ potomkowie Wikingów świętowali najdłuższy dzień w roku, mnóstwo rzeczy było nieczynnych, na przykład restauracje. Prosperowali tylko imigranci. W mieście średniej wielkości (50 km od Goteborga) czynny był tylko Wietnamczyk i Turek. Poszliśmy do restauracji tureckiej z prośbą o skromny kebap. Oczywiście renomowana restauracja turecka nie serwuje tak prymitywnej potrawy, więc zacząłem zamawiać tureckie dania pod szwedzkimi nazwami, które nie mówiły nam nic. Ale nie szkodzi, bo pani kelnerka odezwała się najczystszą polsczyzną, że mianowicie doradzi… To zupełnie jak przed przejazdem przez słynny ośmiokilometrowy most nad Sundem. Pani policjantka zatrzymuje niektóre samochody, rzuca okiem. Jedne kieruje na parking buforowy celem przeszukania, inne przepuszcza. Nasz – zatrzymała. – Good morning. – Good morning. Podeszła rzuciła okiem na tylne siedzenie, po czym usłyszeliśmy: – Proszę jechać dalej!:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *