Gaston Leroux, Tajemnica żółtego pokoju

Klasyczna „zagadka zamknietego pokoju”, była mi potrzebna do jakiejś robótki.:

Cytaty:
Drzwi pokoju zamknięte na klucz z
wewnątrz, okiennice jedynego okna zamknięte także z wewnątrz, a za okiennicami kraty
nienaruszone, kraty żelazne, poza które ręki by nie wsunął!… I panienka, co woła „Na pomoc!”…
Albo raczej – nie, już jej nie słychać… Już pewnie nieżywa… Ale słyszę jeszcze w głębi
pawilonu, jak pan próbuje wyważyć drzwi…

Zagadka jest w tym: wiemy którędy
wszedł zbrodniarz – wszedł przez drzwi i ukrył się pod łóżkiem, oczekując panny Stangerson –
ale którędy wyszedł? Jakże mógł uciec? Jeśli nie znajdziemy ani ukrytego okna, ani sekretnych drzwi, ani skrytki, ani jakiegokolwiek otworu; jeśli badanie murów, a nawet ich rozbiór, bo pan Stangerson i ja jesteśmy zdecydowani posunąć się nawet do rozebrania pawilonu – nie odkryją nam żadnego możliwego przejścia nie tylko dla istoty ludzkiej, ale dla jakiegokolwiek bądź innego stworzenia; jeśli w suficie nie ma otworu, ani podłoga nie skrywa suteren – trzeba będzie chyba uwierzyć w diabła, jak powiada stary Jakub!

Twarz wygolona barwy fioletowej, ciężko opadłe powieki, jakieś nerwowe drganie,
wszystko znamionuje alkoholika.

Dowiedziałem się dopiero w kilka dni później od Larsana, który tak samo był zdziwiony i
zaintrygowany obecnością Amerykanina w zamku, że Artur Rance jest alkoholikiem dopiero od lat piętnastu czyli od wyjazdu z Filadelfii profesora z córką.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *