Obudziliśmy się w innej Polsce. Chociaż na polach i w lasach jeszcze tak bardzo tego nie widać. Zieleni się trzcina (myśląca?):
I wierzby. Jak by wygrał co najmniej PSL.:
Fronda.pl: „Za dwa tygodnie uroczystość Zesłania Ducha Św. Trudno sobie wyobrazić, aby na prezydenta został wybrany ktoś, kto publicznie występuje przeciwko nauczaniu Kościoła. Choć i tak trudno uwierzyć, że głosowała na niego aż 1/3, rzekomo katolickiego, społeczeństwa”.
W tygodniku Przegląd o czym rodacy rozmawiają w serialach, Pudelkach, literaturze, w sieci i na murach.:
Wspomnienia się ciągną powłóczystym trenem. Nie wszystkim czas płynie tak nudno i monotonnie jak mnie. Bo na przykład mieszkańcy miasteczka Ostrzeszów mogą wybierać.:
My zawsze stoimy po stronie kultury wysokiej i pojechaliśmy do pałacu myśliwskiego w Antoninie, gdzie bywał Chopin. Rzeczywiście, nawet wystawał z krzaków.:
Pałacyk piękny, ale coś nie teges. Zdjęcie mówi prawdę, ale nie do końca (był o tym film – „Powiększenie”). Coś tu stoi krzywo: albo pałacyk, albo latarnia, albo ja.:
Obok pałacyku las. Las kolumn. Ta piąta od lewej to ta słynna Piąta Kolumna.:
Już mieliśmy się zasłuchać w Szopenie, ale okazało się, że okolica obfituje w inne atrakcje. Jest – przykładowo – interesująca ścieżka edukacyjna.:
No, i teraz dylemat: Szopen czy Wydymacz, Wydymacz czy Szopen… Jakie to bardzo polskie…
Jeśli wierzyć przekazom to z Chopina tez był niezły …
Dawno nic mnie tak nie rozbawiło jak Pański komentarz.
Ale – na litość Boską – nie nazywajmy licznych u nas prób bicia rekordów seksualnych – Konkursem Chopinowskim.
Już miałem napisać, że mogłaby o tym wiele powiedzieć George Sand. Ale to tak, jak by o życiu erotycznym Palikota miała opowiadać pani Anna Grodzka.
À propos Lasów… Myślę, że Lasu „krzyży” nic nie przebije…
Gdybym miał policzyć, ile razy wykonałem podobny numer…
Nie wątpię w to, i myślę, że każdy z nas przeżył kiedyś taki „las”…i nawet się zrymowało,,,
Był kiedyś w Warszawie taki Konkurs Chopinowski. Laureatką została niejaka Marianna Rokita (prawdziwe nazwisko: Paulina Kaczanow).
Co ciekawe, Wikipedia poucza, że laureatka to „polska dziennikarka, publicystka, uczestniczka przedsięwzięcia pornograficznego, była działaczka Unii Wolności i asystentka Jerzego Wierchowicza.
Ukończyła III Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Prusa w Sosnowcu w 1998[1], potem uzyskała dyplom o specjalizacji prawniczej w Paryskiej Izbie Handlowej. Jako dziennikarka współpracowała z pismami „Trybuna Śląska”, „Wprost”, „Pani” i „Fakty i Mity”.
Zatem, była to Pańska koleżanka po piórze, a może nawet podwładna z „Wprost”.
W dniu 14 listopada 2003 w trakcie targów erotycznych odbyła kolejno 759 stosunków seksualnych z mężczyznami[2], co organizatorzy uznali za nowy seksualny rekord świata[3][4][5]. Wydarzenie to zostało nagrane jako film pornograficzny.
Nie była moją podwładną (inny dział), ale pracowaliśmy w tej samej redakcji. Na plus należy jej zapisać, że przynajmniej nikogo nie ciągała po sądach za molestowanie. To była zdrowa moralnie redakcja, a nie jakiś tam TVN…