Dzień ostatni, dzień pierwszy

Wczoraj nocowaliśmy w Druskiennikach. To taki litewski Ciechocinek. Ale „willa w stylu angielskim” nie oferowała internetu (wbrew obietnicom). Rankiem pierwsze kroki skierowaliśmy do parku komunizmu w pobliskim Grutas. Bo kto jak nie my odwiedzi w taki dzień tych wszystkich Leninów i Stalinów rozstawionych w lesie?:

W Wilnie, na centralnym placu, u wylotu Prospektu Gedymina, jak zwykle jarmark, żeby Dorota mogła się pokrzepić grzanym winem.:

Zaraz po winie w jedyne możliwe w tej sytuacji miejsce – do Ostrej Bramy. Modlić się o trzeźwość narodu (w tym własną). Tu wzmiankuję (wbrew zaleceniom Pisma), że daliśmy jałmużnę. Pierwsza propozycja była, by zasilić kościelną skarbonkę, ale szybko upadła. Zasilona została natomiast pani, którą (jako drobny przecinek) widać klęczącą w bramie po prawej stronie. Pani miała twarz koloru fioletu, a nos purpurowy (zapewne od zimna), więc była osobą naprawdę potrzebującą.:

Na Sylwestra wybraliśmy miasteczko Mariampol, w którym zatrzymujemy się przy każdej okazji z powodu, że nie ma tu literalnie nic do obejrzenia. Za to my mamy widok na główny plac miasta (tu północ godzinę wcześniej niż u nas). Na parkingu hotelu „Mercure” na Dorotę czekało nawet zarezerowane miejsce (po raz pierwszy tak nas honorują!):

Czytam, że nie żyje profesor Jan Sandorski z Wydziału Prawa na UAM. Wiadomość na pierwszych miejscach we wszystkich witrynach. Przyjąłem ją ze smutkiem. Z panem profesorem przez kilka sezonów w jednej komisji pytaliśmy kandydatów na Prawo. Profesor z historii, ja z literatury. Często odchodziliśmy od wylosowanych pytań i wdawaliśmy się ze studentami w rozmowy, na tematy, jakie były im bliższe. Żeby nie przepadł kto inteligentny i pracowity tylko dlatego, że mu nie podeszło pytanie. Cóż to była za jazda! Profesor – spotkany po latach – wspominał ją z rozrzewnieniem…:

Internet:

Ludzie na prowincji mają własne spojrzenie na politykę czyli na otaczającą nas rzeczywistość, zamiast TVN włączają myślenie i dlatego dokonują modrych wyborów.

3 komentarze do “Dzień ostatni, dzień pierwszy

  1. Niestety, twórczość Remigiusza Mroza (w jakiejkolwiek postaci) na razie znajduje się poza moim obrębem. I nie jest to przypadek…

  2. Jednak masz coś z Chyłki. W serialu jest scena, gdzie ktoś czyta Mroza i mówi że Chyłka gardzi taką literaturą…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *