Deszcz, jesienny deszcz…

Po lasach trasa teoretycznie ładna, tylko ciemno, ponuro i pada. Nad jeziorem Kociołek i w miejscu, w którym zawsze mi się przypomna, że jak przechodziłem z końcem lipca 2015 roku, to Dorota zadzwoniła z wieścią, że zmarł Jan Kulczyk.:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *