Na kawę pojechaliśmy do Chodzieży. Impreza była z góry przegrana, bo o 18.00 wszystko tam – jak w podobnych miastach – pozamykane na głucho.:
Więc cudowne lasy sosnowe między Chodzieżą i Czarnkowem (kawa kupiona na stacji benzynowej).:
W tej sytuacji zameczek w Goraju pod Czarnkowem (technikum leśne). Ale na te czerwone buki w jarach (tzw. Szwajcaria Czarnkowska) trzeba z miesiąc poczekać.: