Montenegro. On the beach. W hotelu extrabonus – okaz sztuki współczesnej, tuż obok naszych drzwi. Jedyna pociecha w tym całym splątaniu.:
Na portalu dla Polonii o Budce Suflera.:
Podaję tylko do protokółu, ze zostałem zdemaskowany na stacji benzynowej w Serbii jako „ten krytyk z Poznania”. Wcześniej pan kelner na Węgrzech odpowiadał mi po niemiecku, gdy ja rozmawiałem z nim po angielsku. Wytłumaczył, że to dlatego, iż „wyglądam na niemieckiego emeryta”. Dawno nie słyszałem tak miłego komplementu. No i przy plaży Dorota zwróciła uwagę na autokar z rejestracją z Jarosławia (Podkarpacie). Słusznie, bo wśród wycieczkowiczów było przemiłe małżeństwo naszych kuzynów (z przyjaciółką), u których bywamy zbyt rzadko. Więc piwo (dla Doroty), wspominki, rodaków rozmowy. Wszystko przy czarnogórkiej bryzie i głośniku, który jechał ogłuszającą łupanką, ale to chyba tu w dobrym tonie…