http://www.youtube.com/watch?v=umTGssV7u6o
Historia upadku pewnego miliardera.
Richard Gere posiwiały, pomarszczony jak stare jabłko.
Miliarder jest nieustannie obsługiwany. Tu szofer, który otwiera drzwi, tam lokaj, który przejmuje palto, inny, który odbiera dyplomatkę. Facet ma nieustannie wokół siebie sztafetę bezimiennych sług. Czy od czasów rzymskich wiele się tu zmieniło?
„Pewność siebie to podpisany papierek” – maksyma w chwili, kiedy podpisanie kontraktu wcale nie jest takie pewne.
Do zapracowanego miliardera: „Chcesz być najbogatszym facetem na cmentarzu?”