Andrzej Szypulski „Głupi kawał”. Facet, który wszystkim w biurze robi zabawne w jego przekonaniu dowcipy. Od jednego z nich umiera. Autor to jeden z dwóch scenarzystów „Stawki”.:
5 komentarzy do “Andrzej Szypulski „Głupi kawał””
Mam wrażenie, że w tamtych czasach biuro służyło do wszystkiego tylko nie do pracy,
Prawie 30 lat temu obroniłem doktorat (gdybym się rozwijał po tej linii dzisiaj byłbym może nawet Glińskim? A tak – jestem zerem!). Przyjaciele spędzili wieczorem pod mój balkon znajomych z transparentami: „Wiesław, Wiesław!”; „Popieramy politykę towarzysza Wiesława!” To samo na klatce schodowej.
Pisałem ze Stryjkowskiego, który miał takiego pecha – pewnie o tym pisałem – że w XX wieku był Żydem, komunistą i homo.
Mam wrażenie, że w tamtych czasach biuro służyło do wszystkiego tylko nie do pracy,
W „tamtych” czasach? Kolega raczy żartować… Polska się nie uczy, nie wyciąga wniosków. Polska się replikuje.
Święte słowa. Taki Dzień Świstaka. Cały czas „Wiesław, Wiesław”… (zbieżność przypadkowa).
Prawie 30 lat temu obroniłem doktorat (gdybym się rozwijał po tej linii dzisiaj byłbym może nawet Glińskim? A tak – jestem zerem!). Przyjaciele spędzili wieczorem pod mój balkon znajomych z transparentami: „Wiesław, Wiesław!”; „Popieramy politykę towarzysza Wiesława!” To samo na klatce schodowej.
Pisałem ze Stryjkowskiego, który miał takiego pecha – pewnie o tym pisałem – że w XX wieku był Żydem, komunistą i homo.
I nie chciał opublikować tekstu Stachury w „Twórczości” (chyba „Fabula rasa”), aż go Iwaszkiewicz ustawił.
Kiedyś z zainteresowaniem czytałem „Tommaso del Cavaliere”. Dla mnie był to utwór o artystach; nie wiedziałem wtedy że sztuka ma różne oblicza.