And the winner is…

Nobel! Kilka powieści czytałem na różnych etapach. I różnie mi się podobały. Nie wiem na przykład, co ludzie widzieli w „Grze na wielu bębenkach”. Ze dwa miesiące temu sygnalizowałem tu „Biegunów”. A teraz cytuję głos jednego z komentatorów na prawicowym portalu: „Przyjmuję tą nagrodę z radością, tym większą, że nic tej pani nie czytałem. A radość moja jest jeszcze większa bo nie zamierzam. :)”:

Łódź, Muzeum w Manufakturze. Dziś wspominamy wstrząsające filmowe dzieła sztuki.

10 komentarzy do “And the winner is…

  1. Ciekawie Krzysztof Masłoń określił „Biegunów”: „książka o niczym”.
    Ja kiedyś czytałem „Podróż ludzi Księgi”. Dla mnie to taka etiuda literacka. Ale to była Jej pierwsza powieść! Na początek całkiem nieźle.

    Jeśli chodzi o jej wypowiedzi polityczne, to przywołam pogląd, który Zygmunt Hertz wygłosił do Miłosza: „Czesław, ty nie mów, ty napisz!”.

      1. Ostatnio Filip Łobodziński napisał, że książki Lema to tylko z pozoru SF. Tak na prawdę są to książki filozoficzne.
        Zastanawiam się, jakie jeszcze polskie powieści można zaliczyć do tego nurtu? Może „Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki”, „Kosmos” Gombrowicza…
        Co jeszcze?

      1. Przytoczyłem pogląd Miłosza jako pewną nieoczywistość. A teraz Jan Tomkowski wydał książkę pod tytułem „Pan Tadeusz poemat metafizyczny”.

        Bądź nieoczywisty, odkryjesz nieznane…

  2. Hmmm, a ja pisałam magisterkę „z Tokarczuk”, analizując, pod wnikliwym okiem doktora Kota, psychologiczne perypetie bohaterów 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *