Wczoraj Praga, w niej nowy hotel (w naszym tradycyjnym wszystko zajęte). Ten nowy wprawdzie dysponował internetem, ale w wersji czeskiej. To znaczy wi-fi było, ale nie można się było podłączyć do sieci.
Więc dziś już z Lozanny zapodaję internetem szwajcarskim. Najpierw deszczowa Praga, gdzie tym razem spacerowaliśmy po byłym żydowskim Josefovie. Kirkut.:
A dziś błyskawiczna kuracja w Baden Baden.:
I studencki do przesady, zwłaszcza w środku wakacji (te rowery!), Fryburg.:
Czy piłeś Balantines, najlepszą whiskey na świecie?
Nie mogę sobie pozwolić. Moim celem jest Ameryka!
Eskalując ten pojedynek na cytata chciałem wspomnieć coś o kurewkach ale uznałem, że to byłaby przesada.
Zawsze można przywołać całkiem bezpieczne pytanie Twardijewicza, naczelnika z Sikawy, w kierunku Melskiego:
– Kto ty jesteś?
– Polak mały, panie naczelniku!
I jeszcze bardzo apropos: dwa mężczyzny w jednym łóżku – musiałem zawiadomić policję.
Par eksaląs!