Jak by powiedziała pani premier Bieńkowska. Czyli kampania w rozpędzie.
Ojciec Rydzyk przerywa program Radia M. i informuje, iż Telewizja Trwam została „wykluczona” z debaty Kopacz-Szydło. Nikt nie zaproponował jej udziału w tym wydarzeniu. Ma być tylko Publiczna, TVN i POLSAT. A przecież jego telewizja też jest ogólnopolska i „też ma dziennikarzy”. A tu – „Nikt nie zaproponował”. A mogła albo PO, albo PiS. Założę się, że ma pretensje wyłącznie do PO.
To oświadczenie Radio M. nadaje raz za razem.

Ale ojca przebiła pani prof. Pawłowicz, która na prowincjonalnej liście PiS-u dostała „piątkę”, czyli najgorsze miejsce, bo w środku listy (już końcowe jest lepsze). Kamera TVN-u nagrała ją, jak wymusza na Prezesie publiczne poparcie. I za chwilę Prezes oświadcza na wiecu, że jest „bardzo potrzebna Polsce” itd.
Internauta: „Dla sympatycznej panny Krysi, od sympatycznego pana Prezesa – Pisio-Pisio!”
Ja bym dodał: „Panny Krysi z turnusu piątego”.

Telewizja publiczna pyta o fakt zakupienia przez Leonardo Di Caprio praw do książki o aferze ze spalinami volkswagena. Materiał na hit ekranowy? Teoretycznie, dopóki będzie trwała ciekawość tematu. A to się szybko zmienia. Ale zupełnie co innego sama afera, a całkiem co innego scenariusz o niej. Dobre scenariusze bywają pisane na kanwie bardzo nudnych afer. I odwrotnie.

Plucha i zimno. W moich stronach mówiło się: „zędra”. A ledwie miesiąc temu tak wyglądały Bieszczady spod kapliczki na Kalwarii Pacławskiej…:

Przeczytałem  wywiad-rzekę „Z Pokorą przez życie”. Mówią: Wojciech Pokora i jego żona Hanna. Miłe, ale za dużo celebrowania samej rozmowy, za mało faktów, anegdot, ploteczek (większość, z tego, co zapisane, już się słyszało). Interesujące: Pokora grał tyle, ze sporej części swoich występów już nie pamięta, choć pamiętają je ci, którzy go cenią.:

Dorota pobiła własny rekord w najkrótszych zakupach w galerii. 1 h, 52 min, 37 sek. Okazało się, że miała bardzo niewygodne buty.