… a to echo grało.

Na uczelni obrony prac magisterskich. Na dworze – 13. W budynku trochę mniej. Proszę więc panów magistrantów, by mówili tylko to, co naprawdę konieczne.

Z trasy. Echo Konina. Wersja podniosła.:

Na fali odsłuchiwania powieści Simenona. „Maigret w kabarecie” z Rowanem Atkinsonem. Tak rzadko można obejrzeć coś, co nie ma związku z pracą…:

6 komentarzy do “… a to echo grało.

  1. Podczas obron prac magisterskich mógłbyś sie posługiwać cytatem z filmu „Kroll”: „Nie mów niczego, czego nie moglibyśmy zapomnieć. Jesteś mu to winien Kroll.”

    A potem oczywiście: „Idziesz Czesiu? No to chodź.”

    1. Najchętniej zacząłbym: „Przed komisją weryfikacyjna staje… ”
      Ale obawiam się, że usłyszałbym: „Czasy się zmieniają, ale pan zawsze jest w komisjach…”

        1. Nigdy bym tak nie powiedział. Z szacunku. A poza tym sytuacja bywa zazwyczaj odwrotna. Osoby egzaminowane całą swoją osobą przekazują wyraźny komunikat: „Nie chce mi się z tobą gadać…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *